Husar Noble Plate Carrier

Na krajowym rynku mamy wiele firm szyjących oporządzenie. Od wielkich zakładów realizujących przetargi dla Sił Zbrojnych RP i jednostek podległych MSW po małe manufaktury. Taka właśnie 3-osobowa Husar z Bielska-Białej stworzyła szpej, który dziś opisujemy – Plate Carrier Noble.

Mimo że Husara tworzą obecnie trzy osoby, które nigdy nie miały żadnego doświadczenia ze służbą w formacjach mundurowych, to ich produkty można określić jako przemyślane i użyteczne. Nie oznacza to jednocześnie, że są doskonałe i bezbłędne, bo parę rzeczy (w mojej subiektywnej opinii) można by jednak poprawić lub zmienić. Dotyczy to kilku elementów, z którymi miałem styczność, w tym właśnie samej kamizelki Noble Plate Carrier.

Noble nie jest klasycznym plate carrierem – można go określić jako ciężki plate carrier, czy też nawet hybrydę między PC a kamizelką zintegrowaną, gdyż można go rozbudować o elementy peryferyjne, jak chociażby osłony naramienne, boczne czy też całe panele na wkłady miękkie. Dodatkowo wyposażony jest on w „klasyczny” system szybkowyczepny (Quick Release, QR) z linką, który również jest charakterystycznym elementem kamizelek zintegrowanych (w lekkich PC, jak np. JPC 2 też są stosowane systemy szybkowyczepne, ale najczęściej działające na zupełnie innej zasadzie, do bólu proste i o minimalnej masie).

Noble jest konstrukcją modułową, nie mam tu na myśli zastosowanego systemu MOLLE, ale faktyczną modułowość, czyli możliwość zmiany klapy przedniego panelu, cummerbunda czy wręcz całego tylnego panelu (no i oczywiście stosowania dodatków, o których wspomniałem wcześniej) – już to jest swoistym wyróżnikiem wśród innych produktów tego typu na rynku.

Przedni panel kamizelki ma „klasyczną” konstrukcję – kryje zapięcie cummerbunda z przodu i dodatkowo jest wymienny (nie jest to jakaś wyjątkowa cecha, bo nawet niektóre lekkie PC mają takie panele). Do wyboru jest kilka opcji:

  • Kangur taśma (klasyczny kangur na trzy magazynki do karabinka obszyty taśmami MOLLE/PALS),
  • kangur laminat (cięty laserem MOLLE/PALS),
  • klapa taśma (panel z samymi taśmami, bez wewnętrznej kieszeni),
  • kangur niskoprofilowy (kieszeń obszyta na przedniej ścianie miękkim rzepem),
  • kangur skirmish (poszerzony, mieszczący cztery magazynki do karabinka, pochodzący z chest riga Skirmish),
  • kangur concrete (to samo, co poprzedni, ale z chesta concrete).

W standardzie mocowany jest panel kangur taśma. Za utrzymanie samych magazynków jak i podział tej kieszeni służy wkładka z tworzywa przypominającego Hypalon, nazwanego Husar Skin dopasowana pod trzy magazynki standardu AK lub AR, mocowana w kieszeni rzepem w jego górnej części (tym samym, którym kieszeń można zamknąć). W ofercie znajdują się jeszcze wkładki na sześć magazynków do pistoletu/pistoletu maszynowego, a w ogóle to obecnie dostępna jest wkładka w wersji 2.0 – dlaczego jest druga wersja, to dowiecie się z naszych opinii poniżej. Całość wycięta na ploterze, z okrągłą gumą do trzymania magazynka, która ma dodatkowo pull taby dla pewniejszego chwytu. Fajnym smaczkiem jest to, że mają one wypalone laserem, w którą stronę ciągnąć (coś jak „kawa w kubku jest gorąca!”). Sama regulacja siły, z jaką magazynki mają być trzymane, odbywa się za pomocą plastikowych stoperów. Konstrukcja klapy jest tak pomyślana, że można z robić z niej, pod dodaniu szelek, mini chest riga – można też stosować do plate carriera elementy z chest rigów (wymienione wcześniej klapy).

Powyżej klapy znajduje się niewielki panel MOLLE, dodatkowo obszyty rzepem, aby każdy mógł zaspokoić swoją mniejszą lub większą potrzebę przyczepienia naszywek różnej maści. Pod nim ukryta jest mała kieszonka na drobnicę (wchodzi np. iPhone 6 w pokrowcu Magpul), zamykana odcinkiem rzepa, tak więc całość tworzy nam niewielki, zintegrowany z frontem panel administracyjny. Całości dopełniają pionowe odcinki taśmy umieszczone równolegle po obu stronach panelu, umożliwiające wpięcie standardowych PTT np. Peltora, U94 itd. jak i pętle z Velcro, za których pomocą można łatwo poskromić kable od łączności, antenę radiostacji czy też rurkę od systemu hydracyjnego.

Co jest również ciekawym rozwiązaniem, to zastosowanie g-hooków do mocowania szelek do przedniego panelu. Rozwiązanie zaimplementowane z myślą o opatrywaniu rannych, kiedy trzeba delikwentowi zdjąć kamizelkę, wykonać czynności medyczne, a następnie ponownie zabezpieczyć go balistyką – nie można sobie pozwolić na cięcie pasów, a samo rozpięcie cummerbunda może w pewnych sytuacjach nie wystarczyć. Poza tym, jeśli ktoś nie chce zakładać PC przez głowę, to może zawsze go wtedy założyć od boku, wypinając wyłącznie jedną połowę cummerbunda i jeden shoulderstrap. Osobiście dostałem wersję częściowo testową w moim ulubionym Pnecott Greenzone, w której pętle na g-hooki na przednim panelu zostały wykonane z autorskiego HUSAR Skin, zielonego materiału, od wewnętrznej strony błyszczącego i delikatnie gumowego, a od zewnętrznej w całości matowego. I fakt tej „gumowatości” powoduje, że dość często nie mogłem gładko włożyć g-hooka w pętlę. Obecnie każdy Noble ma ten element wykonany z taśmy.

Szelki są oczywiście regulowane, ale jeśli ktoś jest jeszcze bardziej kompaktowy niż ja (to tak się da?), że nadmiar taśmy można z łatwością odciąć tak, by nie wystawiał spod comfort pada. I odciąć go estetycznie, bo końcówka każdej taśmy podzielona jest na segmenty, więc wystarczy ostry nóż i mamy skróconą taśmę i to w taki sposób, że nie wygląda to jak wybryk pijanego krawca. Czysto, prosto i estetycznie. Oczywiście nie nosimy kamizelki na samych taśmach. Są już wspomniane comfort pady, i to bardzo wygodne. Znowu zastosowano HUSAR Skin, tworząc wycięte zakładki, które utrzymują pady w miejscu. Od strony ciała mamy gąbkę i siatkę, więc nawet po długim użytkowaniu nie odczuwamy żadnego dyskomfortu. Oczywiście, nie zabrakło również i tutaj pętelek z Velcro, po dwie na comfort pad.

Tylny panel to jest już ciekawsza sprawa. Jak wspomniałem, może zostać on wymieniony. Standardowo otrzymujemy panel w pełni obszyty taśmami, ze zintegrowaną kieszenią na wkład hydracyjny o pojemności do 2 l (rurę można wyprowadzić na prawą lub lewą stronę, w zależności od własnych preferencji). Mocowany jest on na cztery rzepy, z czego dolny jednocześnie utrzymuje płytę w kieszeni. Boczne rzepy, ze względu na możliwość używania hydracji, są naszyte na odcinkach elastycznej taśmy, a więc można panel zamocować nawet wówczas, gdy zrobi się delikatny garb. W ofercie dostępne są jeszcze panele z naszytymi komórkami MOLLE/PALS ciętymi z laminatu, niskoprofilowy (cięcie laserem w laminacie panelu), niskoprofilowy (gładki, bez komórem MOLLE/PALS) oraz medyczny (wariacja panelu z naszytymi komórkami ciętymi laserem). Kieszeń na płytę jest częściowo niezależna od panelu (brak jej klapy utrzymującej płytę). Została ona wykonana z cienkiego nylonu w splocie rip-stop – do niej doszyte są elementy mocujące cummerbund i system QR.

W kamizelce zastosowano cummerbund szkieletowy, uszyty z taśmy o szerokości 1 cala oraz bazy z Husar Skin, tak więc jest w pełni funkcjonalną platformą do montażu dodatkowych kieszeni czy innego sprzętu. Oczywiście jest on wymienny, jak wszystko w tej kamizelce i można zastosować cummerbundy z laminatem ciętym laserem, klasyczny z zamkami błyskawicznymi (umożliwiają wypięcie pasa bez potrzeby rozpinania klapy), laminat z zamkami, szczątkowy z taśmy 50 mm, niskoprofilowy (taśma gumowa, z kieszeniami na magazynki – coś jak pas FBI).

Tyle widać na zewnątrz, ciekawie zaczyna się od wewnętrznej strony. PC Noble jest szyty na bazie szkieletu wykonanego z Husar Skin, co doskonale widać właśnie od wewnątrz. Ma to za zadanie zmniejszyć masę i zwiększyć przewiewność między ciałem a kamizelką. I muszę powiedzieć, że sprawdza się to całkiem nieźle, ale jeszcze lepiej się sprawdza jako magazyn wszelkiego rodzaju syfu. W moim przypadku były to odpowiednio muł rzeczny, rzęsa, błoto, piach i inne dodatki z tym związane. Od strony ciała użytkownika można dołączyć za pomocą paneli rzepowych miękkie poduszki z siatki (po trzy na panel – górna i dwie boczne), które poprawiają komfort noszenia, zwiększając przepływ powietrza oraz redukując nacisk płyty na ciało.

Last but not least – system QR. To „klasyczny” system bazujący na lince, którego uchwyt można umieścić z lewej bądź prawej strony. Sam uchwyt od niego nie ma formy pętli, lecz poduszki, co w założeniu twórców ma zapobiegać przypadkowemu zaczepieniu o otoczenie czy inne elementy oporządzenia i tym samym wypięciu kamizelki. Dodatkowym zabezpieczeniem jest niewielki odcinek rzepa, który przy celowym użyciu QR nie sprawia żadnych problemów. Poduszka wcale nie jest trudniejsza do uchwycenia od pętli, a dodatkowo ma stronę hi-vis (pomarańczową), co ułatwia jej znalezienie np. przez opatrującego medyka. System QR opiera się na dwóch linkach w otulinie z tworzywa, które blokują szelki oraz cummerbund. Wygląda to tak, że taśmy mają metalowe oczka kaletnicze, przez które przewleka się pętle cienkiej linki (przymocowane do kieszeni na płytę), a dopiero przez nie – linki systemu QR. W dolnej części znajduje się pionowa, nylonowa taśma, przeszyta tak, że tworzy trzy segmenty, przez które została przeciągnięta okrągła guma (shockcord). Jest ona elementem, do którego mocuje się cummerbund, a także reguluje się jego długość. Dodatkowo środkowy segment ma przyszyte poziomo odcinki nylonowej taśmy, która pełni zadanie ogranicznika rozciągnięcia cummerbunda.

Tak samo jak przy szelkach, tak i każdy z trzech rzędów taśmy cummerbunda zakończony jest metalowym oczkiem kaletniczym i niewielką pętelką. Mocowanie każdej ze stron odbywa się tak, że pomiędzy taśmą z oczkiem a pętelką umieszcza się shockcord, a następnie pętelkę przewleka przez oczko kaletnicze. Praca potrafiąca doprowadzić do szewskiej pasji, gdyż wszystko jest na styk. Jak mamy pętelkę przewleczoną, to prowadzimy przez nią linkę od QR. Przy środkowym segmencie dodajemy jeszcze do przewleczenia taśmę ograniczającą. Nadmiar linki chowamy w kieszeń na płytę, a całość regulujemy według własnych preferencji (tak, płyta ma przylegać do bebzona).

Tak wygląda konstrukcja poszczególnych elementów z tej najbardziej interesującej dla użytkownika strony. A teraz drobne „smaczki”, które nie wpływają na użyteczność produktu, natomiast są fajnymi elementami marketingowymi. Nie ma co szukać jakichś metek, bo ich po prostu nie ma. Każdy z elementów wykonany z użyciem Husar Skin ma wypaloną laserowo metryczkę, w której podpisuje się osoba szyjąca dany detal, podając datę i numer elementu. Po jednej stronie metryczki jest adres strony firmowej i napis „Made in Poland”, a po drugiej logo Husara. Jedynym poza metryczkami miejscem, w którym znajdziemy logo, jest uchwyt od kieszonki na klacie – pod logiem jest nazwa firmy. I tyle.

Zdaniem Kordka

Plate Carrier Noble Husara to już kolejna konstrukcja tego typu, która wpadła w moje ręce, i – jak do tej pory – okazała się najwygodniejszą ze wszystkich. Husar to porządna ekipa, która nie ma żadnych problemów, by zrobić sprzęt niestandardowy, a mój PC taki właśnie jest, bo został uszyty pod płyty SAPI Swimmer Cut w rozmiarze L. Potrzebowali tylko płyty jako wzorca i uszyli całość idealnie. Co do wygody noszenia, uwag nie mam najmniejszych – możliwości regulacji kamizelki są wręcz ogromne, i to nie tylko na ludzi o posturze szafy trzydrzwiowej, lecz także na kompaktowe osoby, jak ja. Dodatkowo bardzo fajnym motywem jest możliwość wypalenia na Husar Skin laserem cokolwiek się chce. W ten sposób Markus z Caderem zrobili mi niespodziankę: od wewnątrz mam wypalone moje nazwisko na jednym panelu, a na drugim, jakby pisane ręcznie, hasztag ripostę – #jebaćTestKordka. Cóż, ta zniewaga krwi wymaga. Albo lonży 😉

Jednak znajdzie się w tym słodzeniu i łyżeczka, może dwie, dziegciu. Pierwszy element, który mi się nie spodobał, to stopery na gumach do shingli w kangurze. Fajne, niby łatwo i szybko można wyregulować siłę, z jaką trzymają one magazynki, natomiast stopery zbyt łatwo można zniszczyć czy też zgubić. Zamysłem twórców było umożliwienie szybkiej regulacji w przypadku zmiany magazynka. Tylko powiedzmy sobie szczerze, kto co chwilę zmienia sobie podstawową broń? Odpowiedź: „żaden” aż sama się ciśnie na usta. W takim przypadku wyreguluje raptem raz, zawiąże całość na supeł i tyle. Nie będzie przy tym dalej kombinować.

Druga łyżeczka też jest związana z kangurem, a konkretnie wkładką. Mam wersję z podłużnymi wycięciami. Efekt jest taki, że magazynki blokowały się w tych wycięciach przy próbie ich włożenia. O ile w przypadku AR-a nie było takich problemów, o tyle magazynki do AK, ze względu na swój kształt i występy, blokowały się zauważalnie częściej i wymagały poruszania nimi, by weszły do końca. Bardzo upierdliwe. Obecnie może być lepiej, gdyż wkładka ma małe, okrągłe wycięcia. A według mnie wystarczyłyby pasek z rzepem, by całość wrzepić, i pionowe gumy. Całkowicie można wywalić materiał ze środkowej części.

Okiem Królika

Podobnie jak Marcin mam kilka różnych plate carrierów – od najprostszych JPC od Crye po rozbudowane, od cywilnych po armijne. Husar Noble jest zdecydowanie w grupie tych rozbudowanych, ze wszystkimi tego konsekwencjami – i pozytywnymi, i negatywnymi.

Zdecydowanie jest to wygodny PC, nawet uwzględniając jego masę (około 900 g) – tu robotę robią comfort pady, których w prostszych kamizelkach po prostu brakuje po dłuższym noszeniu, niezły cummerbund, wkładki siatkowe pod płytę i system regulacji. Ten ostatni naprawdę daje radę i można dopasować kamizelkę do swoich gabarytów, do tego dość prosto, wbrew pozorom.

Comfort pady – super sprawa, niby mała rzecz, a czuć różnicę pomiędzy JPC a Noble, zwłaszcza po kilku godzinach. Dodatkowo do padów można sobie łatwo przyczepić rurkę hydracji albo kable łączności, więc nic się nie majta. Poduszka uchwytu QR współpracująca z padami to także niezły pomysł – w niczym to nie ustępuje rozwiązaniu z pętlą. Łączenie systemu QR – no, to już trzeba mieć trochę cierpliwości, zwłaszcza z przeplataniem tych cienkich pętelek przez oczka. Upierdliwe. Samo wyrywanie uchwytu – zero problemu.

Łączenie szelek z panelem przednim – nie, tego nie kupuję. Te haki, które mają ułatwiać rozpinanie, wcale nie są łatwe w obsłudze, zwłaszcza po ciemku i jak będą brudne albo mokre (woda, smar, krew – cokolwiek). Co prawda w kamizelce mi się to nie zdarzyło, ale parę razy taki hak wypiął mi się z chest riga, więc nie mam do nich specjalnego zaufania.

Panele – spoko, dają radę, choć kieszeni na hydrację nie używam, bo nie mam wora, który tam się zmieści, poza tym wolę jednak camela przypiąć do kamizelki. Chyba to jednak będzie prostsze w obsłudze.

Wkładki komfortowe pod panelami – tak, podnoszą komfort, tak, robią robotę. Teoretycznie można je wpiąć albo nie. Praktycznie – tylko wpiąć. Dlaczego? Bo, kurza twarz, ostra część rzepa przyszyta jest DO KAMIZELKI. Rozumiecie? Nie do pada, do kamizelki.

Więc jak pady zdejmę, to jeździ mi po ciele ostry rzep! Rewelka. Może w nowej wersji uległo to zmianie – nie wiem, nie sprawdzałem.

Kangur – fajny, jak kangur. Superpomysł z możliwością wymiany – wsadzałem tam panel na cztery magi z chest riga i było nieźle, więc jak ktoś potrzebuje wymiennego panelu, to to jest kamizelka dla niego. Niestety wkładka-separator w mojej kamizelce (starsza wersja) jest do d… do bani – miałem ten sam problem, co Kordek, ale mi blokowały się nawet magi od M4. Nawet kiedyś gadałem z chłopakami od Husara, ale nie za bardzo dawali się przekonać. Minęło parę miesięcy i proszę, jednak zmiana. Czyli coś na rzeczy było. Podobnie jak przedmówca uważam, że niepotrzebnie przekombinowane są gumy trzymające magazynki – dopasowuje, wiążesz supeł, do widzenia. Po co mi płynna regulacja ze stoperem? Pojęcia nie mam.

Generalnie – PC Husar Noble jest fajny, wygodny i świetnie wykonany. Ma parę wad (no dobra, miał je ten mój, część z nich, a może i wszystkie poprawiono w wersji 2.0), ale ogólna ocena po paru miesiącach jest na plus. Pamiętajcie, że to rozbudowany plejt, a przez to dość skomplikowany i ciężki (w porównaniu z prościutkim JPC), ale mimo wszystko wygodny. Niestety, jest drogo – dziś to 1400 PLN. Ale jak kogoś stać…

[ut_button color=”yellow” target=”_self” link=”https://fragout.uberflip.com/i/1010093-frag-out-magazine-21-pl/129″ class=”FULL STORY” size=”small” title=”FULL STORY” ]CAŁY ARTYKUŁ[/ut_button]

Więcej artykułów
Pierwsze Kraby już w Bolesławcu