Na SHOT Show 2024 ma miejsce amerykańska premiera karabinków modułowych MWS-15 wyprodukowanych przez Zakłady Mechaniczne Tarnów. Zaprezentowanych zostało kilka wariantów tej broni, ze szczególnym uwzględnieniem wersji przeznaczonej na rynek cywilny i dostosowanej do wymogów przepisów w krajach ewentualnych klientów.
W ZM Tarnów najpierw zaprojektowano, skonstruowano i przetestowano karabin wyborowy (Designated Marksman Rifle – DMR), a dopiero potem – w pewnym uproszczeniu – przeskalowano go w dół tworząc karabinek na amunicje pośrednią. Według danych producenta, zgodność części MWS-15 z MWS-25 wynosi 74%, a pozostałe podzespoły są zbliżone konstrukcyjnie, ale zmniejszone (a zatem także wzajemnie niewymienne).
KONSTRUKCJA
MWS-15 jest karabinkiem samoczynno-samopowtarzalnym o budowie modułowej. Konstrukcyjnie nawiązuje do karabinków AR-18, czyli działa na zasadzie odprowadzenia części gazów prochowych przez boczny otwór w lufie, a mechanika broni uruchamiana jest za pomocą krótkiego skoku tłoka gazowego. Ryglowanie lufy następuje przez obrót zamka o konstrukcji wieloryglowej. Cechą szczególną zespołu ruchomego jest wyposażenie suwadła w sprężyste zderzaki amortyzujące jego uderzenie w tył komory zamkowej, którymi zastąpiono elastomerowy zderzak umieszczany na komorze lub tylcu urządzenia powrotnego, które stosowane są w innych tego typu konstrukcjach strzeleckich.
Broń daje użytkownikowi możliwość łatwej wymiany lufy w celu zmiany jej długości lub kalibru broni. Lufa jest ŁATWO wymienna, a nie SZYBKO wymienna, zatem do jej wyjęcia konieczny jest częściowy demontaż broni oraz proste narzędzia. Lufy MWS będą różnić się w wersji cywilnej (samopowtarzalnej), w której stosowane będą lufy azotowane i wojskowej (samoczynno-samopowtarzalnej), do której trafią lufy z chromowanym przewodem. Lufy, niezależnie od długości i przeznaczenia (cywilne/precyzyjne/wojskowe) są wyposażone w regulator gazowy o czterech położeniach: 1 – strzelanie „normalne”, 2 – strzelanie w trudnych warunkach (broń zabrudzona, zanieczyszczona), S – strzelanie z tłumikiem, 0 – odcięcie gazów (broń powtarzalna).
Do MWS-15 przewidziane są lufy o długościach: 6,5”, 8”, 10,5”, 11,5”, 14,5”, 16”, 18”, 20” – oczywiście nie wszystkie naraz, a część wręcz na konkretne zamówienie odbiorcy.
Na chwilę obecną dostępne kalibry to 5,56 mm x45 oraz .300 BLK, a w przyszłości przewidziany jest także 7,62 mm x 39 oraz konwersja do amunicji treningowej UTM. Oczywiście o ile w przypadku pierwszych dwóch kalibrów wystarczy jedynie wymiana lufy, o tyle do przerobienia na 7,62 mm x 39 konieczna będzie również wymiana zamka. Prawdopodobnie powstaną także zestawy konwersyjne do innych kalibrów, ale na razie szczegółów brak.
Wersja wojskowa MWS-15 jest przystosowana do mocowania bagnetu – da się na tej broni zainstalować dowolny bagnet pasujący do karabinków rodziny M16/M4. Urządzenie wylotowe wersji wojskowej umożliwia strzelanie granatami nasadkowymi z pułapką kulową.
Także urządzenie spustowo-uderzeniowe, pochodzącą z „rynku” – najczęściej montowane są spusty od TriggerTech i JP, choć w tym wypadku ZMT może dostarczyć karabinek ze spustami konkretnego modelu i producenta, w zależności od wymagań zamawiającego.
Karabinki MWS-15 mają dość wysoką zgodność części i podzespołów z karabinkami rodziny AR, która (poza wymienionym urządzeniem spustowo-uderzeniowym) obejmuje wymienność:
- chwytu pistoletowego,
- kabłąka,
- zespołu selektora-bezpiecznika,
- kolby wraz z mocowaniem (buffer tube, castle nut, end plate)
- magazynków (np. Magpul PMAG M3),
- sprężyn i zatrzaski sworzni,
- sprężyny pazura wyciągu, zatrzasku magazynka, zatrzasku zespołu ruchomego,
- urządzeń wylotowych 5/8”-24 dla .300 BLK i dla .223 ½”-28.
Komora spustowa i zamkowa oraz łoże wykonane są z aluminium 7075-T6. Komora zamkowa jest zintegrowana z górną szyną, która zachodzi na lufę – dostępne będą dwie wersje komory: standardowa i przedłużona. Standardowa będzie stosowana do luf o długości do 16”, zaś przedłużona – w przypadku luf 18” i 20”. Oczywiście w przypadku przedłużonej komory zamkowej w broni zostanie także zastosowane odpowiednio wydłużone łoże, które jest łatwo demontowanym modułem. Oczywiście długie lufy będzie można stosować z „krótką” komorą zamkową i krótkim łożem, ale luf o mniejszej długości nie da się zastosować do długiego łoża i komory zamkowej z uwagi na to, że ich urządzenia wylotowe zostaną całkowicie zasłonięte, a strzał w takiej konfiguracji może doprowadzić do uszkodzenia broni i zranienia strzelającego. Pewnym wyjście z tej sytuacji może być jednak zastosowanie tłumika huku czy tez odpowiedniego urządzenia wylotowego, kierującego gazy wylotowe wyłącznie do przodu.
Komory spustowe karabinka „cywilnego” oraz „wojskowego” będą różnić się od siebie, choć różnice będą widoczne dopiero po otwarciu broni. Wynikać one będą z tego, że broń „wojskowa” będzie wyposażona w spust samoczynny, a więc będzie w niej o jedna oś więcej, a oprócz tego, by uniemożliwić przerobienie karabinka „cywilnego” na samoczynny komora „cywilna” będzie wewnątrz inaczej wyfrezowana, tak aby nie było możliwości zainstalowania wewnątrz elementów spustu samoczynnego. Także suwadła obu wersji będą różnić się od siebie z uwagi na obecność spustu samoczynnego i będą niewymienne.
Łoże karabinka jest wykonywane w systemie M-LOK, ale producent deklaruje gotowość do wykonania łoża na zamówienie klienta w dowolnym systemie montażowym. Charakterystycznym elementem łoża są otwory wentylacyjne w kształcie konturu logotypu ZM Tarnów.
MWS-15 jest bronią „oburęczną” czyli przystosowaną do jednakowo wygodnego używania przez strzelców lewo- i praworęcznych, dlatego ma zdublowane prawie wszystkie manipulatory. Oznacza to, że zarówno przycisk zatrzasku magazynka, jak i przycisk zwalniania zaczepu suwadła umieszczone są po obu stronach komory spustowej – co prawda nie są to manipulatory idealnie symetryczne, ale nie ma żadnego problemu z ich obsługą po żadnej ze stron. Jedynym manipulatorem niezdublowanym (stąd „prawie wszystkie”) jest rękojeść przeładowania, choć też nie do końca. Już wyjaśniam – standardowo rękojeść przeładowania znajduje się po jednej stronie broni, wybranej przez użytkownika, ale można ją bardzo łatwo przełożyć na drugą stronę. „Nie do końca” zaś dlatego, ze rękojeści przeładowania jest kilka wzorów, w tym jeden „niesymetrycznie obustronny”, to znaczy wyposażony w dłuższy uchwyt po jednej stronie i krótszy po drugiej i stąd przytoczone na początku zdania stwierdzenie.
W tylcu komory zamkowej karabinków MWS-15 jest osadzona standardowa prowadnica kolby karabinków rodziny AR (tzw. buffer tube). Oczywiście z uwagi na to, że urządzenie powrotne MWS-15 znajduje się w całości w komorze zamkowej owa rurka stanowi wyłącznie prowadnicę kolby i nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie mechaniki broni, dlatego też w karabinkach zastosowano kolbę z możliwością złożenia w bok. Po złożeniu kolby można nadal prowadzić ogień z karabinków. Zastosowanie standardowej prowadnicy rurowej od AR daje także nieograniczone praktycznie możliwości wymiany kolby – wszystko, co pasuje do AR-ów, będzie pasować do MWS-15, zatem użytkownik może dobrać sobie taką kolbę, jaka mu się zamarzy i wymienić ją samodzielnie w kilkanaście sekund, najczęściej bez użycia narzędzi. Warto dodać, że na rurowej prowadnicy można zamocować także kolby stałe, stosowane w wyborowych odmianach karabinków i karabinów bazujących na AR.
Dodatkowo wersja cywilna różni się zastosowaniem innego typu urządzenia wylotowego, przez co nie będzie mogła strzelać granatami nasadkowymi, a także jest pozbawiona mocowania bagnetu. W ofercie producenta znajdą się karabinki cywilne z długościami luf dostosowanymi do przepisów obowiązujących w krajach odbiorców, regulujących posiadanie broni przez cywilów.
Pierwsze wrażenia
Niedawno mieliśmy możliwość dłuższego zapoznania się z nowymi karabinkami z ZM Tarnów. Przyznać trzeba uczciwie, że broń jest zaprojektowana ze smakiem i po prostu jest ładna, co podkreśla pokrycie powłoką Cerakote (a więc można sobie zamówić broń w kolorze z palety barw Cerakote, a nie tylko czarną). Widać, ze ktoś przysiadł i po prostu zaprojektował wygląd zewnętrzny karabinka tak, żeby się podobał, a nie tak, żeby była to jedynie puszka skrywająca mechanizmy broni. Wszystko jest spójne, atrakcyjne i lekko agresywne, czyli dokładnie tak, jak powinno być.
Z wyglądu MWS jest bronią sprawiającą wrażenie solidnej, a po wzięciu do ręki nie ma się już wrażenia, tylko pewność. Spasowanie elementów karabinka jest naprawdę świetne i pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie zmieni się ono w seryjnej produkcji. Nie ma żadnych wyczuwalnych luzów pomiędzy komorami czy łożem albo tylcem komory zamkowej z prowadnicą kolby. Jedyne, co może mieć jakiś luz to sama kolba, ale to jest przypadłość sporej części kolb od karabinków AR i problem można rozwiązać w banalny sposób – wystarczy kupić droższy model z dodatkową blokadą (np. Magpula CTR).
Ergonomia to w zasadzie AR z pełną oburęcznością, więc można powiedzieć, że standard. Jak miałbym się czegoś czepić, to rozwiązania dźwigni zwalniania zespołu ruchomego po prawej stronie broni. Działa ona bowiem nie tak, jak w innych konstrukcjach „ambidextrous” bazujących na AR, gdzie zwolnienia suwadła z prawej strony dokonuje się przez naciśnięcie dźwigni w dół, ale wymaga naciśnięcia w kierunku komory spustowej, czyli identycznie, jak przycisk zatrzasku magazynka. Który znajduje się tuż poniżej…
Bezpiecznik to znowu klasyka AR, ale oznaczenia na komorze spustowej świadczą o tym, że konstruktorzy pomyśleli o możliwości założenia bezpiecznika-przełącznika o skoku innym niż 90°. Nie oznacza to, że do „zwykłego” AR nie da się wsadzić bezpiecznika o innym kącie obrotu, ale nawet, jak się go włoży, to oznaczenia na komorze są zgrane ze skokiem 90°, a w MWS nie ma konkretnej pozycji (SAFE, SEMI, AUTO), ale zakresy. Detal, do tego niemający wpływu na funkcjonowanie broni, ale świadczący dobrze o konstruktorach, którzy od początku myślą o tym, że ktoś zmodyfikuje swój karabinek wedle własnych potrzeb.
Rękojeść przeładowania jest umieszczona wygodnie, w dobrej odległości dla większości strzelców (nie wymaga sięgania za daleko) oraz na tyle nisko pod górną szyną, ze nie ma się obaw o zaczepienie dłonią przy celownik (np. dość szeroki EOTech). Bardzo fajny pomysł z wymiennością uchwytów rękojeści przeładowania, zresztą wziętych żywcem z MWS-25 – do wyboru, do koloru, a nam najbardziej spodobała się składana w przód. Wbrew pozorom całkiem ergonomiczne rozwiązanie, a dodatkowo powodująca, że nic nie wbija się w plecy przy przewieszeniu karabinka w tej pozycji.
W czasie strzelania karabinki są bardzo stabilne, zarówno przy oddawaniu szybkich wielostrzałów w wersji cywilnej, jak i przy ogniu ciągłym w wersji wojskowej. Broń pracuje bardzo płasko i charakteryzuje się niewielkim odrzutem oraz podrzutem, dzięki czemu łatwo jest ją utrzymać na celu. Obsługa karabinków jest intuicyjna i strzelec korzystający dotąd z karabinków rodziny M16/AR15 nie będzie miał najmniejszego problemu z przestawieniem się na MWS-15, a jedyne, co będzie wymagało krótkiego treningu, to przyzwyczajenie się do ułatwienia w postaci pełnej obustronności.
Karabinki charakteryzują się bardzo dobrą celności, co wynika z zastosowania luf o wysokiej jakości, zaś długa szyna montażowa pozwoli na zamontowanie w zasadzie dowolnego celownika optycznego i elektrooptycznego, a nawet całych zestawów z powiększalnikami i przystawkami nokto- i termowizyjnymi.
Dzięki modułowości użytkownik bez problemu może skonfigurować karabinek pod własne potrzeby i preferencje, dobierając długość lufy, łoża, kaliber, model urządzenia spustowego czy kolbę albo urządzenie wylotowe, a nawet formę rękojeści przeładowania.
Wracając jeszcze na chwilę do masy – MWS nie jest najlżejszym karabinkiem, nawet biorąc pod uwagę, ze to pochodna AR-18, więc z założenia cięższa, niż AR-15, ale wyważony jest bardzo dobrze. Nie ma wrażenia „ciężkiego na lufę”.
Shut up and take my money?
Karabinki MWS-15 są atrakcyjnie zaprojektowane i solidnie wykonane. Zastosowano w nich znany i popularny na całym świecie ukłąd manipulatorów, a wykorzystanie ukłądu gazowego z krótkim skokiem tłoka zapewnia im poprawne funkcjonowanie w różnych warunkach atmosferycznych i przy różnym stopniu zabrudzenia broni, a pamiętać trzeba, że konserwacja i czyszczenia karabinków „tłokowych” są znacznie prostsze, niż wprzypadku karabinków z systemem DI.
Nie wiadomo jeszcze, ile ta broń będzie kosztować i kiedy ostatecznie pojawi się w sprzedaży, ale obecność ZM Tarnów z MWS-15 na SHOT Show pozwala przypuszczać, że może to nastąpić w całkiem nieodległej przyszłości.
Czy warto będzie kupić MWS-15 w wersji sportowej? Pierwsze wrażenia są super, konstrukcja jest lekko pancerna, więc nie powinno być problemów z odpornością na trudy eksploatacji, ale czas zweryfikuje te oceny. Co więcej – to karabinek modułowy, więc warto byłoby mieć możliwość kupna modułów. Oczywiście nie każdy będzie chciał, ale jak ktoś odczuje taką potrzebę, to powinien jednak jakiś wybór mieć, a nie mieć opcję i czekać na możliwość jej zrealizowania…
No nic, pożyjemy – zobaczymy. Na razie MWS-15 zapowiada się bardzo dobrze i pozostaje mieć nadzieję, że tak pozostanie i że trafi do sklepów raczej wcześniej niż później.