Sejfy a sprawa polska

Czy uważasz, że szafa podnosi poziom bezpieczeństwa, jeśli chodzi o dostęp osób niepowołanych (np. dzieci)?

TWS: Tak. Ale mam wrażenie, że tematem rozmowy nie powinny być sejfy, tylko granice odpowiedzialności, w tym prawnej i wolności osób dorosłych. Z każdego publikatora słyszałem przez lata: każda osoba odpowiada za swoje czyny. OK, rozumiem. Jak złamię prawo, to będzie kęsim. Jeśli swoich zaniechaniem doprowadzę do szkody, to będę musiał ją naprawić. Spoko. OC jest obowiązkowe, ale już AC – moja decyzja. A ja zaczynam postrzegać kolejne obszary, gdzie moje prawo do samostanowienia jest ograniczane. Chcesz broń? Jak przejdziesz ścieżkę zdrowia i dostaniesz kwit, to będziesz musiał trzymać broń w sejfie. Chcesz zabrać dziecko na polowanie? Co prawda to Ty odpowiadasz za wychowanie swoich dzieci, ale państwo zakazuje Ci polowania z 17-latkiem. Bo? Bo tak i nie zadawaj trudnych pytań. Jeśli ktoś został świadomie oszukany przez bank przy kredycie walutowym, przy bezradności państwa i chcesz interwencji – no tu akurat znów jesteś samodzielny i państwo Ci nie pomoże.

Drażni mnie ten szwedzki stół, z którego korzystają wszystkie po kolei ekipy polityczne, które wybierają sobie, jak i kiedy jest im wygodnie, kiedy jestem dorosłym, samodzielnym człowiekiem ponoszącym odpowiedzialność za moje czyny, a kiedy bezradnym, maluczkim dzieckiem, któremu Państwo musi na coś pozwolić, czego innego zakazać. A wszystko to w świetle ordynarnego wytrychu intelektualnego zawartego w zdaniu „Ale to nie to samo”.

Foto: Sejfy.pl

FO: naszym zdaniem – tak, szafa podnosi bezpieczeństwo przechowywania broni w kontekście dostępu np. dzieci. Oczywiście, może się nie podobać, ze państwo narzuca pewne rzeczy i jeśli zbyt głęboko ingeruje ono w sferę prywatną, to oburzenie będzie uzasadnione. Niestety, tak się jednak składa, że „Wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Oznacza to, że jeśli państwo zakazuje przejeżdżania na czerwonym świetle, to jest to podyktowane wymogami bezpieczeństwa (no, chyba że ktoś jest dżygitem). I podobnie jest z sejfami na broń – oczywiście, OC, AC, NW i inne ubezpieczenia pozwolą zadośćuczynić ofiarom za spowodowane szkody, ale zdrowia i życia nie wrócą. I to bardzo dobrze pokazuje wspomniany dokument.

I dlatego, według nas, obowiązek zabezpieczenia broni powinien zostać (co do formy – można i trzeba dyskutować, ale o tym potem). Utwierdza nas w tym przekonaniu to, ilu dżygitów jeździ po polskich drogach…

Czy uważasz, że sposób „po amerykańsku” jest dobry?

TWS: nie znam sposobu „po amerykańsku”. Ile stanów, tyle rozwiązań. Z punktu widzenia mojego pojmowania wolności, to ja powinienem decydować jak i gdzie przechowuję broń – z pełnymi konsekwencjami tej decyzji.

Natomiast rozumiem, że jest to nawiązanie do wspomnianego dokumentu na HBO GO. Nadal uważam, że tak jak nigdy nie narzucałbym nikomu sposobu wychowania dziecka, tak nie chciałbym narzucać sposobu przechowywania broni, samochodu, czy kiszonych ogórków.

FO: jeśli wszyscy ludzie byliby dostatecznie odpowiedzialni, to spoko – tak, jak pisze TWS. Niestety, nie są. Jeździliście po polskich drogach? Widzieliście niektóre zachowania na strzelnicy? A „Uzbrojeni nieletni” oglądaliście? Obejrzyjcie.

Poprzedni 1 2 3 4 Następny

Więcej artykułów
Kolejne sukcesy NHIndustries NH90