Nowe mundury WZD Straży Granicznej

KAPELUSZ

Kapelusz polowy jest moim faworytem. Znowu, idea słuszna – operacje w terenie zalesionym, lato, używanie w polu, gdzie potrzeba osłony przed słońcem, a jednocześnie kamuflażu. Wykonanie woła o pomstę o nieba. Powstał chyba pod ręką tego samego człowieka, który wprowadził w życie projekt kepi używanego przez Straż Graniczną, a który inspirację musiał czerpać na bazarze lub w sklepie wędkarskim. Jest tyle bardzo dobrze zaprojektowanych kapeluszy polowych, w tym zaprojektowanych i produkowanych w Polsce… Crème de la crème jest ogromny, kolorowy orzeł SG umieszczony na środku czoła – wielki znak „tu kieruj broń”. A można było dodać dyskretny haft w kolorach zbliżonych do kamuflażu lub po prostu go sobie darować. Na pewno użyteczność kapelusza zwiększyłoby dodanie dookoła taśmy do mocowania elementów maskujących.

Od wewnątrz znajduje się jakiś czarny, sztuczny materiał, który pewnie nie pełni żadnej praktycznej roli poza zwiększeniem pocenia się użytkownika.

W komplecie z kapeluszem jest moskitiera chroniąca przed komarami i innym latającym badziewiem. Świetnie mogłaby rozbijać kształt głowy i pomagać w kamuflażu. Tylko – na Odyna – dlaczego jest czarna?!

CZAPKA POLOWA

Jest jeszcze czapka polowa w stylu baseballówki o konstrukcji 6-panelowej. I tu znowu ten sam problem – jest wiele bardzo dobrze zaprojektowanych i dobrze wyglądających czapek z daszkiem. Ta wygląda beznadziejnie, ale ma chyba wbudowany panel chroniący użytkownika przez promieniowaniem 5G w postaci wszytego materiału w złotym kolorze.

No i oczywiście jest też kolorowy orzeł SG na przedzie. Sam mam i używam kilku czapek tego typu, „taktycznych” i zwykłych, naprawdę, 6-panelowy krój i wykonanie z jednej warstwy materiału to nie jest jakaś kosmiczna technologia. Czapka z tyłu ma też rzepik, ale nie do końca wiadomo do doczepienia czego ma on służyć. Regulacja rozmiaru byłaby znacznie prostsza, gdyby z tyłu wszyto zwykłą patkę na rzep zamiast zastosowanej tasiemki z metalową klamerką. Tyle dobrego, że czapka nie ma „guziczka” na szczycie.

PODSUMOWANIE

Dramat. Porażka. Badziew. Rozwiązania wprowadzone zupełnie bezmyślnie. Na rynku od wielu lat dostępne są sprawdzone wzory mundurów projektowanych z myślą o jednostkach specjalnych – skoro nie da się kupić (choć to byłyby stosunkowo niewielkie ilości) kompletów umundurowania dobrych marek, bo PZP, bo SG, bo coś tam, to można przecież było wziąć kilka rozwiązań dostępnych na rynku i sensownie jest skompilować, tworząc nowoczesne mundury, działając w porozumieniu z ostatecznymi użytkownikami. Ale zdecydowano się na obranie całkowicie odmiennej drogi, stworzenie czegoś bez weryfikacji wymagań użytkowników i po raz kolejny okazało się, że próba wywarzania otwartych drzwi jest pozbawiona sensu. Czy jest szansa, że ostateczna wersja nowego umundurowania będzie lepsza od tej, z którą mogliśmy się zapoznać? Czas pokaże.

Poprzedni 1 2 3 4 5

Więcej artykułów
Japończycy wcielili do służby nowy okręt podwodny