24 października agencja Reuters poinformowała, że rząd Izraela nie będzie sprzeciwiać się sprzedaży ZEA zaawansowanych systemów uzbrojenia produkcji amerykańskiej.
Zgoda na transakcje to „nagroda” za zawarcie porozumienia dyplomatycznego, które otwiera stosunki dyplomatyczno-gospodarcze pomiędzy Izraelem oraz Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Według, na razie nieoficjalnych, informacji pakiet uzbrojenia, który może trafić do Emiratów ma obejmować m.in. wielozadaniowe samoloty bojowe Lockheed Martin F-35A Lightning II, samoloty walki radioelektronicznej Boeing E/A-18G Growler oraz bezzałogowe MQ-9 Reaper. Ich sprzedaż, dotychczas, budziła nieoficjalny sprzeciw Izraela, którego władze bały się o zachwianiu przewagi technologicznej tego kraju nad potencjalnymi arabskimi rywalami. Ostatecznie rząd izraelski publicznie oświadczył, że nie będzie sprzeciwiać się transakcji. Może to umożliwić wydanie formalnej zgody na sprzedaż w ciągu najbliższych tygodni, co może być ważne dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta Donalda Trumpa.
Nie można wykluczyć, że zgoda izraelska na sprzedaż broni do Zjednoczonych Emiratów Arabskich może mieć także drugie dno – przyspieszenie tempa dostaw nowego sprzętu do samego Izraela. Obok F-35I Adir, w ramach programu pomocy wojskowej FMF, Waszyngton może rozpocząć realizacje programu dostaw samolotów tankowania powietrznego Boeing KC-46A Pegasus, a także transportowych V-22 Osprey.
Dodatkowo część mediów spekuluje, że F-35A Lightning II przeznaczone dla państw arabskich (obok Zjednoczonych Emiratów Arabskich formalne zapytanie złożył także Katar) mogą zostać pozbawione części możliwości operacyjnych. Nie byłby to żaden precedens, przykładowo zubożone możliwości operacyjne miały posiadać śmigłowce Bell AH-1Z Viper przeznaczone dla Pakistanu (ostatecznie dostawy zostały wstrzymane w wyniku embarga nałożonego przez administrację Stanów Zjednoczonych).
Szymon Trybuchowicz