Zgodnie z zapowiedziami Fabryki Broni Łucznik-Radom, już w przyszłym tygodniu do dystrybucji powinny trafić karabinki Grot S16 FB-M1 – cywilna wersja MSBS C16 FB-M1, które niedawno trafiły do SZRP.
Przyznać trzeba, że radomska fabryka narzuciła iście ekspresowe tempo w udostępnieniu cywilnemu odbiorcy możliwości zakupienia broni niedawno wprowadzonej do uzbrojenia armii, wyprodukowanej z uwzględnieniem wymogów rynku cywilnego – prawdopodobnie nie było dotąd w historii przypadku, by taka sytuacja miała miejsce w cztery miesiące po przyjęciu do uzbrojenia.
Pierwsza seria ma liczyć 500 egzemplarzy, z czego pierwsze 100 jest traktowane jako edycja limitowana na 100-lecie odzyskania niepodległości przez Polskę. Dlatego też broń pochodząca z tej serii będzie specjalnie oznaczona (cywilna wersja „w standardzie” ma godło Polski na prawej ścianie, za oknem wyrzutowym łusek), a nabywca otrzyma certyfikat i parę innych dodatków.
Nabywca otrzymuje karabinek ze składanymi, mechanicznymi przyrządami celowniczymi, trzema odcinkami szyn MIL-STD-1913 na łożu, zapakowany w folię zabezpieczającą przed korozją (w lufie umieszczona jest żyłka chroniąca jej przewód), magazynek polimerowy (półprzezroczysty, zielony, o pojemności 30 sztuk amunicji), zestaw do czyszczenia (zawiera m.in. sznur do czyszczenia lufy, wycior, komplet szczotek i szczotkę do czyszczenia drobnych elementów, środek konserwacyjny, przecieraki), instrukcję obsługi (bardzo dobrze wydaną, duży puls!) i kartę gwarancyjną. Całość zapakowana jest w polimerową skrzynkę-walizkę z piankowym wypełnieniem (nie jest to skrzynka z górnej półki, ale w zupełności wystarcza).
W stosunku do wersji dostarczonej do wojska cywilny Grot odróżnia się – z oczywistych względów – bezpiecznikiem-przełącznikiem rodzaju ognia, który ma tylko dwa położenia: zabezpieczony i odbezpieczony (ogień pojedynczy), co ciekawe, piktogramy nie są pomalowane na biało (zabezpieczony) i czerwono (odbezpieczony), jak miało to miejsce w egzemplarzach wystawowych. Drugą ciekawostką jest fakt, że skrzydełko bezpiecznika pracuje, jak w każdym cywilnym karabinku AR, czyli ma skok 90°, a nie 45°, jak w wersji wojskowej.
Kolejną różnicą jest łoże przednie – w Grot S16 zastosowano łoże z systemem Magpul M-LOK (cztery sloty na bocznych, dolnych ukośnych i dolnej ścianie łoża i trzy wycięcia na skośnych górnych).
Lufa o długości 16 cali wyposażona jest w urządzenie wylotowe wkręcane na gwint 1/2-28-UNEF-2A, czyli użytkownik może je łatwo wymienić (wymiana tego elementu w wersji wojskowej wymaga interwencji rusznikarza). Niestety, wraz ze zmianą sposobu montażu urządzenia wylotowego oraz samego urządzenia zniknęła możliwość mocowania bagnetu, tym bardziej, że w wersji cywilnej z lufy usunięto jego zatrzask (trochę szkoda, ale w niektórych krajach na broni cywilnej nie można montować bagnetów).
Ostatnią widoczną różnicą jest zmiana położenia punktów mocowania pasa QD, zgodnie z sugestiami użytkowników wojskowych po pierwszych testach.
Niewidoczne na pierwszy rzut oka zmiany to mechanizm spustowy dostosowany do prowadzenia wyłącznie ognia pojedynczego oraz zmienione suwadło – pozbawiono je elementów współpracujących ze spustem samoczynnym oraz obciążników przeciwodskokowych. Z tego względu, a także ze względu na specyficzny reset spustu nie jest możliwe strzelanie bardzo szybkich dubletów oraz stosowanie wynalazków w rodzaju bump stock.
Lufa karabinka, łatwo wymienna i wykonana według standardów wojskowych, charakteryzuje się uniwersalną komorą nabojową przystosowaną do strzelania amunicją 5,56 mm x 45 oraz .223 Rem. Co za tym idzie, skok gwintu zmieniona z 178mm/7” na 228 mm/9”.
Nie mogliśmy sobie odmówić pojechania na strzelnicę i postrzelania w drodze do domu. Pierwsze wrażenia – strzela się z tego karabinka tak samo, jak z wersji wojskowej. Broń jest bardzo stabilna, w pełni dostosowana do strzelców lewo- i praworęcznych (zachowano możliwość zmiany kierunku wyrzucania łusek), ergonomicznie prawie identyczna z wojskowym odpowiednikiem. Dlaczego prawie? Bo skrzydełko bezpiecznika pracuje ze skokiem 90°, co jest sporym zaskoczeniem. Spodziewaliśmy się skoku 45°… Sam bezpiecznik pracuje w wyraźnym oporem, ale mamy nadzieję, że trochę się wyrobi, bo teraz jest trochę za ciężko.
Spust – nie jest to spust wojskowy, ale zdecydowanie nie jest także sportowy. Nie jest bardzo twardy, ma dość krótką drogę i w sumie przyjemną pracę, ale także specyficzny reset. Jest on dość długi i „powolny”, co oznacza, że nie da się strzelać bardzo szybkich dubletów (ale sprawdzimy to jeszcze na paru kolegach). Samo urządzenie spustowe jest niezamienne z tymi standardu AR – takie ma być w kolejnych wersjach broni w niedalekiej przyszłości.
Przy strzelaniu amunicją GGG broń pracowała bez zarzutu – niedługo sprawdzimy ją przy nieco intensywniejszym strzelaniu, a także przystrzelamy celownik do 200 m i sprawdzimy, jak broń radzi sobie na trochę dłuższych dystansach. W chwili obecnej na naszym Grocie postawiliśmy EOTecha EXPS-3 oraz powiększalnik G-33, ale docelowo chcemy na nim mieć inny celownik. 🙂
Sugerowana cena cywilnego Grota ma oscylować w granicy 8000 PLN.