Pomysł przerobienia karabinu a włócznię poprzez nałożenie na koniec ostrza nie jest nowy. Można by powiedzieć, że jest kompletnie pozbawiony sensu i archaiczny w dobie dronów i innych wynalazków do zabijania, które mogą zrobić krzywdę z odległości tysięcy kilometrów.
A jednak niewiele armii decyduje się na wprowadzenie nowych i nowoczesnych karabinków, które byłyby pozbawione bagnetu i mocowania do niego… Ostatnia spektakularna szarża na bagnety miała miejsce w Iraku, w 2004, kiedy 20 Brytyjczyków zaatakowano w pobliżu al-Amara (niedaleko Basry) 100 partyzantów. Pojazdy Brytyjczyków zostały unieruchomione, a napastnicy rozpoczęli ostrzał z wszelkiej broni, w tym z moździerzy. Dowódca zdecydował się na pozornie samobójczy manewr – wydał komendę „Fix bayontes!” i ruszył z nimi do natarcia. Odległość do okopanych przeciwników wynosiła niecałe 200 metrów, ale Brytyjczykom udało się ją przebyć – w walce na bagnety żołnierze zabili 20 przeciwników, a pozostali salwowali się ucieczką. Straty Anglików – trzech rannych. Legenda głosi, że krótko po tym zdarzeniu w czasie wywiadu zarzucono jednemu z angielskich dowódców niepotrzebną brutalność takich starć, na co ów miał odpowiedzieć „witamy w świecie walki na bagnety”.
[ut_button color=”yellow” target=”_self” link=”https://fragout.uberflip.com/i/949596-frag-out-magazine-19-pl/93″ class=”CZYTAJ DALEJ” size=”small” title=”CZYTAJ DALEJ” ]CZYTAJ DALEJ[/ut_button]